piątek, 27 sierpnia 2010 13:50

Utrzymanie mieszkania w Polsce najdroższe w Europie

Napisane przez Andrzej Czajkowski
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Prawie 800 złotych miesięcznie, czyli niemal 16 procent domowego budżetu, przeznacza przeciętna polska rodzina na utrzymanie mieszkania (drożej jest tylko na Słowacji). W Finlandii, na Cyprze czy nawet w Hiszpanii koszt utrzymania domu jest trzy do czterech razy niższy niż w Polsce.

Jak pisze "Polska The Times", koszty utrzymania mieszkań i domów w poszczególnych krajach Europy są bardzo zróżnicowane. Zgodnie z danymi udostępnianymi przez Eurostat stanowią one od 4 do 17 procent wydatków konsumpcyjnych przeciętnej rodziny z jednym dzieckiem. Najwięcej płacą rodziny na Słowacji i w Polsce. Wysoki wskaźnik to efekt tego, że w obu krajach poziom dochodów jest znacznie niższy od przeciętnej dla Unii Europejskiej, natomiast ceny pozostają na poziomie zbliżonym do unijnej średniej (podobnie, jak ceny nieruchomości).

Największy udział w wydatkach mieszkaniowych mają koszty ogrzewania i energii. Same tylko koszty energii elektrycznej i ogrzewania są w Polsce wyższe niż całkowite wydatki związane z mieszkaniem w Finlandii, Hiszpanii, Anglii czy we Włoszech (w relacji do dochodów).

Przeciętnie najmniej istotnym składnikiem kosztów utrzymania nieruchomości w Europie są wydatki na wodę, odprowadzanie ścieków, wywóz śmieci oraz zarządzanie nieruchomością. W Polsce udział tych wydatków w wydatkach konsumpcyjnych jest najwyższy spośród badanych krajów - 4 procent. To pięciokrotnie większy udział w domowych wydatkach konsumpcyjnych niż na przykład w takich krajach, jak Cypr, Belgia czy Irlandia. Wysokie koszty odprowadzania ścieków i wywozu nieczystości w Polsce są związane z brakiem odpowiednich nawyków i procedur ich segregowania i utylizacji. Z kolei wysokie koszty zarządzania nieruchomością wynikają ze skomplikowanych przepisów (wymagających znacznego zaangażowania czasowego) oraz rozdrobnienia rynku, w wyniku którego koszty zarządzania małymi, z zasady, wspólnotami są trudne do optymalizacji.

Powyższa sytuacja, w połączeniu z równie wysokimi kosztami żywności, niweluje praktycznie całkowicie zdolności inwestycyjne przeciętnego mieszkańca Polski. W efekcie młodzi Polacy planujący np. założenie własnej firmy, skazani są na porażkę w konfrontacji z młodymi Niemcami, czy Francuzami. Ich zdolność kredytowa (nie mówiąc o kapitałach własnych) pozostaje na poziomie uniemożliwiającym zakup maszyn i urządzeń, lub wynajęcie lokalu użytkowego. To co dla przeciętnego Europejczyka jest w zasięgu ręki (nie przekraczającego dopuszczalnego poziomu ryzyka), dla Polaka jest relatywne 4-5 razy droższe, czyli praktycznie nieosiągalne. Biorąc przy tym pod uwagę stopień skomplikowania i restrykcyjność systemu podatkowego i socjalnego, nie można się dziwić, że wciąż pozostajemy tanią, najemną siłą roboczą.

 

W górę